Ciocie dobre rady czyli o wsparciu rodziny dotkniętej chorobą nowotworową

Sama diagnoza nowotworowa mojego dziecka to był wystarczający ciężar, z którym musiałam się zmagać. Tym cięższy, im świeższy. Dostawałam telefony z dobrymi radami, których wcale nie potrzebowałam, ale z jakiegoś powodu te telefony się nie kończyły... Wlewy z witaminy C. Witamina D w końskich dawkach. Dieta Gersona. Liposomy. Napisz do Zięby. Napary z czystka. Nie … Czytaj dalej Ciocie dobre rady czyli o wsparciu rodziny dotkniętej chorobą nowotworową

„Twój problem, to nie problem”

Ja to dopiero mam problem! Chore dziecko! Chemioterapia! To jest prawdziwy problem! Z ocenianiem problemów spotykamy się całe życie. Zawsze, kiedy z kimś rozmawiałam w trakcie chemioterapii swojego dziecka i słyszałam „No, ale ja to mam taki mały problem. Ty to dopiero masz problemy!”, odpowiadałam „Dla każdego jego problem jest największy” Nie jest to też … Czytaj dalej „Twój problem, to nie problem”

OnkoMama I

Tu nie ma pocieszania. To żałoba za życia. Matka pochowała swoje dziecko w głowie już setki razy. Ty próbujesz sobie to wyobrazić, ale za chwilę myślisz „Nie. To się nie stanie”. I wracasz do swojego życia. Onkomatka nie ma takiej opcji wyboru. Ona żyje tym życiem, którego Ty nie umiesz sobie wyobrazić. Rozsypuje się każdego … Czytaj dalej OnkoMama I

Epidemia i higiena – nowa rzeczywistość

Świat zwolnił i zwariował jednocześnie. Od kilku tygodni wszyscy namiętnie instruują społeczeństwo w jaki sposób myć ręce, unikać infekcji, doszkalają w sztuce dezynfekowania i zachowania bezpieczeństwa. Dla większości to takie nowe. Nagle stało się najważniejsze, najistotniejsze. Stało się wyznacznikiem przetrwania. Zaskoczę Cię. Dla onkorodzin to żadna nowość. Od chwili pierwszej chemii, aż do wielu lat … Czytaj dalej Epidemia i higiena – nowa rzeczywistość

Trudne myśli w onkoleczeniu. Wszyscy je mamy.

Pewna znajoma, której sytuacja zdrowotna dziecka była naprawdę patowa, rzekła "Gdyby był złoty strzał dla dziecka, to poszłabym na to. Żeby nie cierpiało". Widziała jak dziecko cierpi, męczy się, gaśnie. Może już zgasło. I ja to widziałam. Z jednej strony współczułam jej z całego matczynego serca i się cieszyłam z drugiej. Cieszyłam się, że my … Czytaj dalej Trudne myśli w onkoleczeniu. Wszyscy je mamy.

„Mama nie płacze. Mama musi być silna”

"Mama nie może dziecku pokazać, że płacze". Te i inne teksty są na porządku dziennym. Od lekarzy, pielęgniarek, sanitariuszy, nauczycieli. Mogę wymieniać do jutra. Zmienia się jedynie osoba- z trzeciej na drugą: "Nie możesz się załamywać", "Musisz być silna", "Musisz przez to przejść". Jak mam to przejść? Najbardziej wkurwiającym tekstem jest jednak lapidarne połączenie dwóch … Czytaj dalej „Mama nie płacze. Mama musi być silna”

Eye opener

Będąc na tym etapie leczenia zdążyłam już swoje dziecko pochować kilka razy, tak samo jak zdążyłam wydać je za mąż i widzieć jak wspaniale sobie radzi w dorosłości. Nigdy wcześniej nie miałam takich wizji. Ani jednych, ani drugich. Właściwie to nigdy nie myślałam o przyszłości jako takiej moich dzieci. Myślałam za to o swojej własnej, … Czytaj dalej Eye opener